wtorek, 18 października 2011

100 lat

Od pewnego czasu mam dziwne uczucie, że epoka, w której żyjemy zmierza do szybkiego i nieuniknionego końca. Biorąc pod uwagę, że poprzednia trwała od Kongresu Wiedeńskiego (1815) do I Wojny Światowej (1914-1918), to chyba rzeczywiście nadszedł czas wielkich przemian. Własnie minęło lub niedługo minie 100 lat od dwóch pozornie lokalnych wydarzeń, które stanowiły swoiste memento dla porządku światowego uzgodnionego w 1815 w Wiedniu.

Pierwsze z tych zdarzeń miało miejsce w Wielkiej Brytanii. Żeby je prawidłowo ocenić, należy cofnąć się w czasie do przełomu XVII i XVIII wieku. Wtedy właśnie po długim okresie naprzemiennych rewolucji i kontrrewolucji Brytyjczycy określili ustrój swojego państwa, który dał im przewagę nad całą resztą świata. Jego mechanizm był prosty i polegał na podziale władzy pomiędzy demokratycznie wybieraną Izbę Gmin, dziedziczną Izbę Lordów i króla. Monarcha miał najmniej do gadania, ale jego rola "języczka u wagi" wbrew pozorom była bardzo ważna. Był to chyba najlepszy mechanizm rządzenia w historii ludzkości i szybko doprowadził Wielką Brytanię do pozycji najsilniejszego mocarstwa na świecie.

System zaczął się chwiać na początku XX wieku pod wpływem coraz bardziej rozprzestrzeniajacych się idei lewicowych, anarchistycznych i rewolucyjnych. Izba Gmin "w imię postępu i demokracji" zażądała rozszerzenia swych uprawnień kosztem marginalizacji Izby Lordów. Dopóki na straży starego porządku stał ostatni brytyjski monarcha z prawdziwego zdarzenia Edward VII, była to tylko niegroźna, chociaż hałaśliwa hucpa. Jednak jego następca Jerzy V, wystraszony słabeusz ugiął się i poparł żądania "złodziei demokratycznie wybranych przez idiotów". W 1911 roku Izba Lordów definitywnie straciła wiekszość swoich uprawnień i przestała się liczyć jako realna władza.

Skutki przyszły bardzo szybko. Wplątana w dwie wojny światowe Wielka Brytania wykrwawiła się i straciła hegemonię światową na rzecz USA. Pax Britanica został zastąpiony przez Pax Americana. Brytyjska tradycja nakazująca kończyc konflikty (nawet z Zulusami i Maorysami) traktatem gwarantujacym stronie przegranej minimum godności i szans rozwoju została zastąpiona amerykańską ( z korzeniami w Rosji i w Niemczech) polegajacą na wdeptywaniu pokonanego przeciwnika w ziemię.

Druga istotna dla świata zmiana miała miejsce w 1913 roku. Wtedy własnie prezydent Woodrow Wilson podpisał ustawę powołujący do życia FED, System Rezerwy Federalnej USA. Ten prywatno-państwowy potworek prawny w krótkim czasie zaczął odgrywać wiodącą rolę w kształtowaniu gospodarki USA, a potem w coraz większym stopniu całego świata. O skutkach działalności FED-u można by napisać tomy. Wymieńmy wiec tylko te najważniejsze: stopniowa likwidacja standardu złota i wprowdzenie pieniądza fiducjarnego, uzyskanie dominującej roli przez kapitał finansowy kosztem kapitału produkcyjnego, niespotykana w dziejach ludzkości ekspansja kredytowa, rozwój wielkich korporacji kosztem upadku drobnych firm, spowolnienie postepu naukowo- technicznego, globalny kryzys zadłużeniowy.

Jeżeli komuś jeszcze mało zwiastującej koniec epoki 100-letniej symboliki, to dodam jeszcze, że w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku poszedł na dno "Titanic".