sobota, 21 listopada 2009

Święty Mikołaj umarł?

W Rumunii w okresie rządów nieboszczyka Nicolae Ceausescu panował zwyczaj, że zakłady pracy fundowały dzieciom swoich pracowników paczki z prezentami pod choinkę. Oczywiście dzieci były przekonane, że prezenty roznosi Mos Craciun, czyli tamtejszy odpowiednik Świętego Mikołaja ewentualnie Dziadka Mroza. W drugiej połowie lat 80-tych XX wieku Rumunia przeżywała ciężki kryzys gospodarczy związany m. in. z tym, iż w przeciwieństwie do Polski skrupulatnie i terminowo spłacała długi zaciągnięte za granicą. Oszczędzano na wszystkim, więc pod nóż poszły też paczki choinkowe. Dzieci dowiedziały się z mediów, że Mos Craciun umarł i więcej prezentów nie będzie.

Podobna sytuacja zaistniała obecnie w USA. Wprawdzie tam państwo nigdy nie wyręczało rodziców w kupowaniu dzieciom prezentów gwiazdkowych, ale za to istniał inny sympatyczny zwyczaj. Ponieważ dzieci wysyłały listy do Św. Mikołaja zaadresowane na Biegun Północny, od 55 lat amerykańska poczta kierowała je do miasteczka North Pole (Biegun Północny) na Alasce, gdzie tysiące wolontariuszy czytało je i odpowiadało dzieciom. W tym roku amerykańskie dzieci nie dostaną już listów od Św. Mikołaja. Odkryto bowiem, iż rok temu wśród ochotników był 1 (słownie: jeden) osobnik figurujący w rejestrach skazanych za przestępstwa seksualne ( nie sprecyzowano za jakie). Nie ma najmniejszych przesłanek świadczących o tym, że ten człowiek napisał dzieciom coś zdrożnego. Ale przecież mógł napisać.

Amerykanie wykazali się iście proletariacką czujnością. "Wróg nie śpi, wróg czuwa" i "Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś". Nie będzie nam żaden podbiegunowy zboczeniec korespondencyjnie molestował naszych milusińskich. Parafrazując słowa Józefa Stalina, "walka z pedofilią zaostrza się w miarę jej trwania". Niedługo zapewne karząca ręka ludowej sprawiedliwości dosięgnie wreszcie ginekologów i położne. Przecież oni dotykają i macają gołe dzieci! Niech udowodnią, że przy tych czynnościach nie doznają żadnej perwersyjnej satysfakcji seksualnej. A jak nie, to na 50 lat do paki zgodnie z prawem stanu Kalifornia.

Być może pedofilia to tylko pretekst. W USA podobno ok. 25% ludzi nie stać na to, aby najeść się do syta, a więc nie mają zapewne też pieniędzy na prezenty świąteczne. Skoro Św. Mikołaj nie odpisuje na listy, to zapewne już poważnie niedomaga, biedaczek. W przyszłym roku starowina zemrze, jak nic. Po banku Lehman Brothers stanie się kolejną ofiarą kryzysu.

Ale przecież Wielki Czarny Ojciec ogłosił niedawno, iż kryzys się skończył i USA czeka świetlana przyszłość. Jak tu nie wierzyć laureatowi Nagrody Nobla? Więc może chodzi jeszcze o coś innego? Święty Mikołaj jest biały i przez to niepoprawny politycznie. To musi się wreszcie zmienić. Drogie amerykańskie dzieciaki! Nie wysyłajcie więcej próśb o prezenty na adres: Santa Claus, North Pole. Teraz trzeba je adresować: Uncle Makumba, Africa.