środa, 2 marca 2011

Paragraf 39

Chyba nie ma bardziej nudnej i monotonnej lektury, niż ustawy i rozporządzenia regulujące gospodarkę. Przypuszczam, że nie ma człowieka, który czytałby takie teksty z upodobaniem z własnej i nieprzymuszonej woli. Czasami jednak trzeba je przeczytać z takich, czy innych powodów i coś takiego niedawno mi się przydarzyło. Przeczytałem szereg najważniejszych dokumentów dotyczących spraw gospodarczych w naszym kraju i lektura jednego z nich mną głęboko wstrząsneła. Konkretnie chodzi o paragraf 39 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi z dnia 29 lipca 2005 r.

Paragraf 39 dotyczy manipulacji instrumentami finansowymi. Ustęp 1 stanowi, że takowa manipulacja jest zakazana. Ustęp 2 wymienia przykłady rozmaitych łajdactw, stanowiących rzeczoną manipulację w myśl ustawy. Przytoczę tylko kilka najważniejszych:
- składanie zleceń lub zawieranie transakcji wprowadzających w błąd co do rzeczywistego popytu, podaży lub ceny instrumentu finansowego
- składanie zleceń lub zawieranie transakcji powodujących sztuczne ustalanie się ceny jednego lub kilku instrumentów finansowych
- rozpowszechnianie za pomocą środków masowego przekazu fałszywych lub nierzetelnych informacji albo pogłosek, które wprowadzają w błąd w zakresie instrumentów finansowych
- zapewnianie kontroli nad popytem lub podażą instrumentu finansowego z naruszeniem zasad uczciwego obrotu

Do tej pory wszystko jest jasne i O.K. Zobaczcie jednak, co mówi m.in. ustęp 3: "Przepisów ust.2 nie stosuje się do transakcji służących realizacji ustawowych zadań w zakresie polityki pieniężnej lub dewizowej państwa albo zarządzania długiem publicznym, zawieranych przez osoby uprawnione do reprezentowania właściwych organów państwowych lub Narodowego Banku Polskiego, a także przez Europejski System Banków Centralnych". Jak to rozumieć? Ano tak, że mamy manipulacje złe i dobre. Jeżeli manipuluje Kowalski lub Nowak albo firma KRZAK, to jest to naganne i podlega odpowiedzialności karnej. Ale jeżeli manipuluje wyższy urzędnik państwowy (premier, minister, prezes NBP), to jest to uzasadnione i w związku z tym bezkarne. Inaczej paragrafu 39 zrozumieć się nie da.

Trudno o lepszy przykład podwójnej moralności, zwanej u nas także "moralnością Kalego". Pragnienie zapewnienia sobie "blachy na dupę" sprawiło, że w tym przypadku władza gra z nami w otwarte karty. Po lekturze paragrafu 39 powinno być dla każdego jasne, iż jeżeli premier mówi, że polski złoty ma silne fundamenty, to znaczy, że manipuluje, bo jest dokładnie odwrotnie. Jeżeli tenże polski złoty na początku 2011 mocno zwyżkuje w stosunku do innych walut, to znaczy, że prezes NBP w zmowie z ministrem finansów rzucili nagle na rynek 9 mld euro z rezerw państwowych i nie ma to nic wspólnego z kursem kształtowanym przez rzeczywistą podaż i popyt. Jeżeli wysoki urzędnik państwowy twierdzi, że inflacja będzie spadać, to otrzymujesz obywatelu sygnał, że będzie rosnąć. A jeżeli słyszysz o świetlanej przyszłości naszej gospodarki, to możesz to odczytać jako: "Okręt tonie, ratuj się kto może."