wtorek, 13 lipca 2010

Szwajcarski gest Kozakiewicza

Pozytywny grom z jasnego nieba. Szwajcarzy odrzucili amerykański wniosek ekstradycyjny i uwolnili Romana Polańskiego. Jak to się mogło stać? Doświadczenie i intuicja podpowiadają mi, że ktoś z kolegów Romka (a ma ich wielu) posmarowal komu trzeba i załatwił sprawę. Wiadomo, że nie ma ludzi odpornych na korupcję (nawet w uczciwej Szwajcarii), jest tylko kwestia wysokości stawki.

Jak było, tak było, ważny jest końcowy rezultat. Orędownicy krucjaty antypedofilskiej dostali pstryczka w nos i jest to ważny krok na drodze powrotu świata do normalności. Jak niejednokrotnie pisałem, uważam problem pedofilii za sztucznie wykreowany i krańcowo wyolbrzymiony. Pod wpływem amerykańskich świętoszkowatych obłudników świat ogarnęła paranoja. Doszło do tego, że niektóre linie lotnicze (np. British Airways) wprowadziły przepisy w myśl których mężczyzna nie może siedzieć w samolocie obok osoby niepełnoletniej (za wyjątkiem własnych dzieci). Czyli wszyscy mężczyźni zostali zbiorowo potraktowani, jak zboczeńcy seksualni. Ci, którzy wymyślili i wprowadzili w życie "walkę z pedofilią" w rzeczywistości mają dobro dzieci głęboko w d...e. Im chodzi o osiągnięcie następujacych celów:
- zdobycie pretekstu do totalnej inwigilacji społeczeństwa
- posiadanie straszaka na nieprawomyślnych
- destrukcja Kościoła katolickiego

Jestem głęboko przekonany, że za 50 lat w szkołach będą uczyć o "okresie walki z pseudopedofilią" podobnie, jak dzisiaj uczy się o polowaniach na czarownice w średniowieczu. Zbiorowa paranoja wywołana przez garstkę łajdaków. Wtedy jej ofiarami padały głównie kobiety, a dzisiaj głównie mężczyźni. To jedyna różnica. Nie znaczy to, że pedofilia w ogóle nie istnieje i nie należy jej ścigać. Jest to jednak problem marginalny (zwłaszcza wobec dużo groźniejszego zboczenia, jakim jest sadyzm) i tak był traktowany przez ludzkość przez tysiące lat.

Sprawa Polańskiego ma jeszcze jeden, kto wie, czy nie ważniejszy, aspekt. Mała Szwajcaria pokazała wała Stanom Zjednoczonym, wobec których jeszcze rok temu zachowywała się posłusznie i czołobitnie. Odbieram to jako znak czasu. Świat zaczyna dostrzegać, że USA poza potęgą militarną jest gospodarczym i moralnym bankrutem. Po prezydencie psychopacie Amerykanie zafundowali sobie prezydenta nygusa i kłamczucha (Guantanamo wciąż istnieje, panie pokojowy noblisto!). Epoka "pax Americana" dobiega nieuchronnie końca.