niedziela, 15 maja 2011

Broń biologiczna

W ostatnich 20-30 latach większość wiodących państw świata przeprowadziło zmiany w prawie polegające na odstąpieniu od domniemania niewinności w przypadku przestępstw natury seksualnej. Dodatkowo rozszerzono znacznie katalog seksualnych przestępstw na takie kategorie jak np. molestowanie seksualne, czy tzw. inne czynności seksualne. Rozpętano wreszcie krucjatę antypedofilską, przy czym ściganiem objęto także "posiadanie pornografii dziecięcej", nie precyzując przy tym pojęć: "posiadania", "pornografii" i "dziecięcej". Ponieważ w 99% zmiany te w praktyce były wymierzone w mężczyzn, zostały uznane za "postępowe" i spotkały się z wielkim aplauzem w środowiskach feministycznych.

Ta hałaśliwa zgraja lesbijek nie zrozumiała, że w istocie chodzi tu o rzecz znacznie ważniejszą, niż ich antymęskie fobie i że orędownicy neozamordyzmu dostali narzędzie wymierzone nie tylko w jurnych mężczyzn, ale w całą ludzkość. Odstąpienie od domniemania niewinności powoduje bowiem, iż teraz można oskarżyć każdego bez żadnych dowodów. Wystarczy pomówienie przez osobę przekupioną lub szantażowaną, aby władza raz na zawsze mogła zgnoić niewinnego człowieka w majestacie prawa. W szczególności służby specjalne zyskały niezawodną broń biologiczną pozwalajacą im wyeliminować każdego przeciwnika politycznego.

Antypedofilska hucpa została wymierzona przede wszystkim w Kościół Katolicki, natomiast inne pargrafy stosowane są wybiórczo przeciwko różnym grupom i osobom w zależności od potrzeb. W Polsce ofiarą stał się Stanisław Łyżwiński, w Izraelu prezydent Mosze Kacaw, a w Szwecji oskarżono Juliana Assange'a z Wikileaks o gwałt w następstwie pęknięcia prezerwatywy i "gwałt psychiczny", lecz dopiero wydarzenia z dzisiejszego dnia tj. 15.05.2011 pokazują nam, ze to już naprawdę nie przelewki. W USA zatrzymano pod seksualnymi zarzutami prezesa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique'a Strauss-Kahna.

Oficjalne przekaziory każą nam wierzyć, że szef najważniejszej światowej instytucji finansowej wyskoczył jak dzikus nagi z łazienki i rzucił się na przypadkową pokojówkę hotelową. Jak mówią Rosjanie: "Eto, kak jebat' tigra. I smieszno i straszno". Straszne jest to, że na ofiarę wybrano jednego z najpotężniejszych ludzi świata, kohena wywodzącego się w prostej linii od kapłana Aarona , brata Mojżesza , a przy tym jednego z przywódców światowej masonerii. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W tym przypadku o pieniądze olbrzymie: biliony, tryliony, a może kwartyliony. Nieszczęsny kohen Dominik Struś nie chciał spełnić rozkazu ludzi jeszcze od niego potężniejszych. Odmówił zrobienia jakiegoś gigantycznego przekrętu finansowego na skalę niespotykaną w dziejach i musiał za to zapłacić. Struś nie zrobił swojego, Struś musiał odejść. Za niego to, co trzeba zrobi ktoś inny i to już niedługo. Oj, będzie się działo!