piątek, 10 września 2010

Z frontu walki z pedofilią

Jak wczoraj rano poinformowały nas media, w ramach ogólnopolskiej policyjnej akcji pod kryptonimem "Regina" zatrzymano 102 pedofilów i zabezpieczono setki komputerów, laptopów, płyt CD i DVD. Zanim przejdę do szczegółów, myślę, że warto poruszyć pewien drobiazg. Jeżeli ktoś w biały dzień na oczach setek świadków zamorduje człowieka, to do chwili wydania prawomocnego wyroku sądowego jest jedynie "podejrzanym o morderstwo". Ale pedofilem człowiek staje się w momencie zatrzymania. A może jeszcze wcześniej? W momencie powzięcia podejrzenia przez organa ścigania? A może w momencie napisania donosu przez np. "życzliwą" sąsiadkę?

Po południu dowiedzieliśmy się więcej. Przede wszystkim to, że ze 102 zatrzymanych "pedofilów" postawiono zarzuty dwóm, a tymczasowo aresztowano jednego. A więc najprawdopodobniej do mieszkań 100 Bogu ducha winnych ludzi o 6 rano wtargnęły z łomotem jakieś specjalne grupy policji i wyciągnęły biedaków z łóżek. Po to, by parę godzin później zwolnić ich z braku jakichkolwiek dowodów na popełnienie przestępstwa. Śledztwo trwało od dwóch lat i zapewne zaangażowano do niego dziesiątki funkcjonariuszy. Akcja "Regina" kosztowała miliony, których zabrakło na walkę z bandytami, złodziejami i z prawdziwymi (a nie urojonymi w chorym umyśle jakiegoś nadgorliwego wyższego oficera policji) przestępcami seksualnymi. A setka niewinnych ludzi do końca życia będzie musiała żyć z piętnem "pedofilów".

Z mediów można było się też dowiedzieć, że jako podejrzanych wytypowano tych, którzy ściągali z pewnego forum internetowego zdjęcia nagiej dziewczynki. Nie wiem, ile lat miała dziewczynka kto jej zrobił i opublikował zdjęcia i czy stało się to za jej zgodą, czy też nie. Na te pytania powinna poszukać odpowiedzi policja, zamiast przeprowadzać spektakularną akcję, która okazała się wielkim niewypałem. Mój sprzeciw wzbudza również coraz częstsze traktowanie każdego zdjęcia nagiego dziecka jako pornografii dziecięcej. Nikt jeszcze nie zdefiniował pornografii, ale na pewno nagość (niezależnie od płci i wieku) nie jest z nią tożsama. Ktoś, kto tak twierdzi powinien się leczyć. Zarówno u seksuologa, jak i u psychiatry.