niedziela, 20 września 2009

O cierpieniu i głupocie

Właśnie wróciłem z apteki wkur....., jak jasna cholera. Odmówiono mi realizacji recepty na tabletki nasenne, bo ich ilość lekarz napisał cyfrą, a nie słownie (20 zamiast dwadzieścia). Podobno takie są przepisy NFZ. Sprawdziłem w internecie, zgadza się. Znowu jakiś urzędniczyna utrudnia mi życie i ogranicza moją wolność osobistą. I jeszcze bierze za to duże pieniądze z moich podatków.

Środki nasenne to mały pikuś. Gorsza sprawa jest ze środkami przeciwbólowymi, do których normalny człowiek też nie ma dostępu. Widziałem w życiu już kilkoro ludzi, którzy umierali w strasznych cierpieniach z powodu bezduszności lub głupoty lekarzy. Mojej Śp. teściowej umierającej w szpitalu na raka lekarz kazał podać Pyralginę w tabletkach. Przy niedrożnym od tygodni przewodzie pokarmowym! W XXI wieku! Jeżeli już podadzą jakiś poważny lek przeciwbólowy, to zazwyczaj w najmniejszej możliwej dawce. Nic dziwnego, że w polskich szpitalach onkologicznych ludzie skaczą z okien.

Lekarze to przecież, na ogół, ludzie inteligentni. Dlaczego więc postępują z chorymi w tak nieludzki sposób? Rozmawiałem na ten temat z kilkoma znajomymi lekarzami. Głównym powodem daleko posuniętej powściągliwości w podawaniu środków przeciwbólowych jest obawa przed posądzeniem o eutanazję. Przed posądzeniem, że zapobiegając cierpieniu nieuleczalnie chorego człowieka skrócili mu życie np. o 2 godziny. Dorobiono do tego całą filozofię. Co prawda, nie z ust lekarzy, ale wielu innych ludzi słyszałem , że "cierpienie człowieka jest wolą Boga "i, że "cierpienie uszlachetnia".

Jest to najbardziej potworne bluźnierstwo, jakie człowiek może wypowiedzieć. Myślę, że ci, co głoszą takie poglądy, a jednocześnie w nie nie wierzą sami wydali już na siebie wyrok. W Piekło nie wierzę, ale w nieodwracalną eutanazję jednostek "niepełnowartościowych moralnie" jak najbardziej. Ale co z tymi, co naprawdę wierzą w to co mówią? Bóg to doskonała logika, więc głupota powinna być grzechem śmiertelnym. Patrząc na to z drugiej strony, jakich nas Panie Boże stworzyłeś, takich nas masz. Więc może jednak głupota jest okolicznością łagodzącą, a niegodziwość popełniona z głupoty nie jest równoznaczna z niegodziwością popełnioną z premedytacją?

Pewnie tak jest, że Pan Bóg ludziom dobrej woli, ale małego rozumu daje jeszcze jedną szansę. Jakiś taki "czyściec dla głupich" jest jak najbardziej celowy. Dawka "uszlachetniającego cierpienia" aż do chwili zrozumienia błędu. Bo dla głupoty w życiu wiecznym na pewno nie ma miejsca.